W cyklu "Nieprzeciętni" poznajcie Annę Lapman, nauczycielkę języka polskiego, która postanowiła założyć bistro śniadaniowe „U Aneczki" w Rydułtowach.
Nasza bohaterka, nauczyciel języka polskiego z 20 – letnim stażem, w pewnym momencie swojej kariery stwierdziła, że musi coś zmienić w swoim życiu zawodowym. W ostatnim czasie zatrudnienia, pełniła dodatkowo funkcję wicedyrektora szkoły. Pracę nauczyciela polonisty wykonywała zawsze z ogromną pasją, co było doceniane przez licznie przyznawane nagrody.
Pani Anna jest osobą twórczą i kreatywną. Czuła, że musi robić coś innego, a że bardzo lubi pracę z ludźmi to postanowiła stworzyć miejsce, które będzie serwowało kawę i dobre słowo, miejsce, w którym będzie mogła działać swobodnie, być sobą. W szkole miała pewne miejsce, pewną pracę i mogłaby dotrwać emerytury, ale kiedy pomyślała, że jeszcze 16 lat przed nią – stwierdziła, że nie da rady.
Nowatorski pomysł trafił na podatny grunt – bistro śniadaniowe czynne od 6 rano jest niszą w regionie. Na początku miała być tylko kawa i drobny, słodki poczęstunek, lecz kiedy działalność zaczęła się rozwijać, Pani Anna zmuszona została pójść dalej.
Okazało się, że kawa i dobre słowo nie wystarczą, „musi karmić i ducha i ciało" (musi i chce). Rozwój wiązał się z koniecznością gotowania i przygotowywania różnych potraw, zgodnie z oczekiwaniami klientów. Nasza bohaterka wcześniej gotowała tylko dla najbliższych, a o gastronomii – jak podkreśla – pojęcie miała słabe. Pojawili się jednak ludzie, którzy podpowiedzieli co i w jaki sposób robić. Gotuje przy okazji, bo to jest jej praca, a wychodzi jej to całkiem dobrze.
Powstaje coraz bogatsze i różnorodne menu, każdego dnia inne. Pani Ania nie wie, co będzie gotowała następnego dnia. Przyznała, że nie mogłaby gotować codziennie tego samego, bo pewnie już by przestała. Taki klimat tworzy Aneczkę.
Pomysły na dania autorskie cieszą się powodzeniem i uznaniem, ludzie polubili kaszę, ryż z warzywami, zupę tajską z krewetkami. Bistro ma stałych klientów, którzy wracają, rozmawiają i chcą być. Są ludzie, którzy wchodzą na 5 minut i zostają na godzinę, chcą porozmawiać.
Pani Ania przyznaje, że samo gotowanie to za mało. Zdarzają się sytuacje, że kiedy pyta klienta „Jak Pana dzień, co u Pana, może Pan się na chwilę zatrzyma, usiądzie i wypije ze mną kawę?" Klienci początkowo są zdziwieni, rozglądają się, czy to na pewno w ich kierunku pada pytanie, a potem zatrzymują się, otwierają i rozmawiają. To kolejny element, który tworzy Aneczkę – wymiana myśli, spostrzeżeń, emocji, wspólnych doświadczeń.
Marzeniem Pani Anny jest zatrudnienie młodych ludzi, z którymi czasem współpracuje w ramach umów zleceń, którzy w jej opinii gotują „jak anioły", a nie mają miejsc, w których mogliby się rozwijać. Jak podkreśla nasza bohaterka, młodzi często trafiają do przemysłu, manufaktury, gdzie każdego dnia muszą robić to samo. W jej gastronomii tak nie jest. Kiedy pytają, co ugotować, pada odpowiedź: „Wymyśl coś, zrób coś fajnego, stwórz swoje autorskie danie, swój autorski przepis. I to się dzieje."
Nieprzeciętna przedsiębiorczyni podkreśla, że codziennie spotyka ją coś ciekawego i stworzenie swojego miejsca pracy dało jej wolność, wolność podejmowania decyzji, decydowania o tym, czego chce, czego nie. W momencie, kiedy jest zmęczona, potrzebuje odpoczynku – zamyka swoje zielone wrota i wyjeżdża w góry albo idzie na spacer zobaczyć, jak drzewa rosną.
Na pytanie, czy zrobiłaby to samo, odpowiedziała:
„Bycie przedsiębiorcą to ogromna odpowiedzialność, szczególnie, gdy startuje się od zera i nie ma się pojęcia, w co się człowiek angażuje – bo ja nie miałam pojęcia. Czy zrobiłabym drugi raz to samo? Tak, zrobiłabym to samo, mimo że doba pracy nie ma końca, że pracuję po 16 godzin. Jest dom, troje dzieci, dwa psy, ale mam też dużo życzliwych ludzi wokół siebie, dlatego daję radę. Wiem, że gdy zapłacę tzw. frycowe, to będę mogła trochę więcej pracy powierzyć innym ludziom, ale póki co, robię to z nieustanną pasją, oddaniem i zaangażowaniem."
Własny biznes to marzenie wielu osób, jednak nie każdy dysponuje kapitałem, aby założyć firmę. Możliwość otrzymania dotacji na podjęcie działalności gospodarczej niewątpliwie ułatwia start w przedsiębiorczość, poszukiwanie własnej ścieżki zawodowej i podjęcie decyzji o założeniu własnej firmy.
Nieprzeciętna Aneczka udowodniła, że sukces to bycie sobą, to umiejętność podejmowania decyzji, które są zgodne z wyznawanymi wartościami. Mamy nadzieję, że historie naszych bohaterów będą inspiracją dla przyszłych przedsiębiorców i zachętą, by sięgać po dotacje i odważnie wkraczać na rynek.
Pani Anna otrzymała dotację na podjęcie działalności gospodarczej w 2020 r.
W wrześniu 2022 r. planuje zatrudnić absolwentkę technikum na staż organizowany przez nasz urząd. Jej marzenia się spełniają – tworzy miejsca pracy dla młodych, zdolnych i chętnych.
Facebook u Aneczki
www.u-aneczki.pl
Twoje marzenie również może się spełnić – sięgnij po dotację z urzędu pracy!